Najnowszy Komentarz - INACZEJ

Komentarz relatywnie długi, ale sugeruję przeczytać do końca. W ostatnim okresie liczba informacji, które relatywnie silnie wpływają na giełdy jest wyjątkowo duża. Możemy znaleźć... Czytaj całość

Włodzimierz Liszewski prezes zarządu
24 lipiec 2017
NEUTRALNY „OUTLOOK”

Poprzedni tydzień (14 lipca) kończyliśmy na poziomie 2350 punktów na WIGu20 i posiadaliśmy jeszcze ¼ portfela w funduszach grających na spadek. Tak jak pisaliśmy we wcześniejszych komentarzach spodziewaliśmy się większej korekty. Według naszej oceny istniało kilka elementów przemawiających za taką właśnie perspektywą. Uznaliśmy, że rynek znajduje się w strefie negatywnej, czyli takiej, która zwiastuje spadki na rynku. Według naszej metody, jeżeli nasza ocena jest negatywna to po pierwsze unikamy pozycji w funduszach akcyjnych, a po drugie, w zależności od oceny potencjału zajmujemy czasami pozycje w funduszach zarabiających na spadkach. Stąd wynikało nasze 25-procentowe zaangażowanie właśnie w takiego rodzaju funduszach. Jednak, niezależnie od rodzaju posiadanych przez nas funduszy, za każdym razem określamy sobie poziom, po przekroczeniu którego , zgodnie z naszą metodologią, zamykamy pozycję w danym funduszu. Takie działanie czasami może skutkować stratą, ale z drugiej strony chroni nasz kapitał przed dużą stratą i taką właśnie rolę ma spełniać przyjęta linia obrony.

Jak Państwo wiedzą, takim poziomem był ostatnio poziom 2360 na głównym indeksie. Na sesji poniedziałkowej (17 lipca) WIG20 zamknął się na poziomie 2372 punkty, a więc przekroczył poziom naszej obrony. Niezależnie od naszej oceny, trzymamy się zasady, że to rynek ma zawsze rację, czyli nie pozostało nam nic innego, jak zamknięcie pozycji w funduszach typu short, co też uczyniliśmy. Według naszej nomenklatury rynek po przekroczeniu poziomu 2360 punktów wszedł w obszar strefy neutralnej. Jak mawia pewien analityk techniczny, którego szanujemy za jego, często trafne oceny, po przekroczeniu tego poziomu rynek wszedł w perspektywę neutralną  „neutralny outlook”. Wejście w taką strefę oznacza, że najwłaściwszą pozycją jest brak pozycji, co w naszym przypadku sprowadzało się do powrotu do funduszy pieniężnych i przyjęcie pozycji wyczekującej. Za pozytywny „outlook” moglibyśmy uznać pojawienie się nowych rekordów ponad poziomem 2422 punkty. W takim przypadku oznaczałoby to rozpoczęcie nowego impulsu wzrostowego, w którym należałoby uczestniczyć.

W mijającym tygodniu zabrakło jednak paliwa do wygenerowania takiego sygnału, a szczyt indeksu wyznaczony został na sesji czwartkowej na poziomie 2387 punktów. Od tego momentu, do zamknięcia sesji piątkowej (21 lipca) spadliśmy do poziomu 2343 punkty (patrz załącznik nr 1). Takie zachowanie rynku, po przekroczeniu ważnego poziomu (2360) i szybkim powrocie poniżej, możemy opisać zdecydowanie negatywnie. Sygnał zmiany sytuacji na razie można potraktować jako klasyczny „fake”. Niestety, ponownie wróciliśmy do przedziału wahań, który obserwujemy już od początku maja. Tak wąski przedział wahań z jakim mamy do czynienia już ponad dwa miesiące nie sprzyja podejmowaniu jakiś zdecydowanych działań. Jest to czas, który po prostu trzeba cierpliwie przeczekać, aby nie narazić się na porażki.

Na giełdzie, tak jak w życiu, nic nie trwa wiecznie i wcześniej, czy później pojawi się bardziej dynamiczna tendencja, którą mamy nadzieję wykorzystać. Jeżeli chodzi o rynki zagraniczne, to fakt umocnienia się naszej waluty skutecznie hamował nasze zapędy do otwierania pozycji w funduszach nominowanych w walutach obcych.

Ponadto sytuacja na innych rynkach wcale nie zachęca do inwestowania w fundusze akcyjne. Najgorzej wygląda to na niemieckim DAXie (załącznik numer 2), na którym pojawiły się ewidentne sygnały sprzedaży (strzałki).

Analizując indeks strachu „VIX”  na giełdzie amerykańskiej, okazuje się, że przybywamy na rekordowo niskich poziomach już od pewnego czasu. Taka sytuacja sugeruje, posługując się analogią z poprzednich okresów, pojawienie się w najbliższym czasie zwiększonej zmienności. Można zakładać, że w okolicach połowy sierpnia powinna się pojawić dotkliwa korekta, która z pewnością nie pozostanie bez wpływu na nasz rynek. Na dziś brakuje tylko impulsu, ale taki może się pojawić np. na posiedzeniu amerykańskiego FEDu, który pewnie ogłosi redukcję bilansu.

Jeżeli przyjrzymy się indeksowi małych spółek (sWIG80), to właśnie jesteśmy świadkami pojawienia się sygnału sprzedaży (patrz załącznik nr 3). To też pasuje do układanki i nie nastraja optymistycznie. Fakt, zamknęliśmy pozycje w funduszach zarabiających na spadkach, ale to wynikało z przyjętej przez nas linii obrony. Jednak w tym momencie więcej przemawia za spadkami, niż za wzrostami, co nie zmienia faktu, że jak zwykle  jesteśmy otwarci zarówno na otwieranie pozycji na wzrosty, jak i na spadki. Jeżeli pojawią się sprzyjające warunki postaramy się w porę zareagować, niezależnie od kierunku, w którą będzie podążać rynek.

 Załączniki:

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.