Najnowszy Komentarz - NOWY SZCZYT NASZEGO PORTFELA

Szanowni Państwo, z niekłamaną przyjemnością spieszymy donieść, że osiągnęliśmy nowy szczyt na wykresie naszego portfela. Poprzedni komentarz pisałem równo miesiąc temu, kiedy to rynek... Czytaj całość

Komitet Inwestycyjny
08 lipiec 2024
GRAMY NA SPADKI I SUROWCE

Dość dawno nie pisaliśmy komentarza, za co przepraszamy tych Klientów, którzy zaczęli już się niecierpliwić, ale też pozostałych, dla których sięgnięcie do komentarza w naszej aplikacji lub otrzymanego po prostu w mailu, jest najszybszą informacją o sytuacji w naszym wspólnym portfelu inwestycyjnym.
Po dłuższej przerwie chciałbym zwrócić Państwa uwagę, tradycyjnie na aspekt techniczny rynku, ale też na bieżące informacje fundamentalne, które mogą mieć wpływ na koniunkturę giełdową w najbliższych miesiącach.
Tak jak w tytule, obecny skład naszego portfela to w połowie fundusze UFK zarabiające na spadkach indeksu WIG20, a w drugiej połowie UFK surowcowe. Dla polis zawieranych od 2010 roku, czyli tak zwanych „piątek”, w ramach surowców mamy: 25% portfela to UFK Generali Surowców, a 25% to UFK Generali Złota. W starszych polisach musieliśmy ograniczyć się jedynie do funduszu surowcowego, z racji braku funduszu złota.
W załączniku numer 1 prezentujemy wykres WIG20, w ujęciu tygodniowym od początku 2000 roku, do dziś. Jest to wykres wygenerowany z naszego własnego systemu, który służy nam do wspomagania obserwacji poszczególnych indeksów i funduszy. Nie wdając się w szczegóły, widoczne „kropki i kreski” to wygenerowane, według naszej metodologii, techniczne sygnały kupna i sprzedaży. Sygnały te są dla nas jedynie podpowiedzią, a nie nakazem działań. Uwzględniamy je w określonych okolicznościach. Zielone kropki i kreski to sygnały kupna, kreski brązowe i czerwone kropki, to sygnały sprzedaży. Im dłuższa kreska i więcej kropek, tym silniejszy sygnał.

Wykres przedstawia wszystkie sygnały jakie wystąpiły w tym stuleciu, natomiast program służy nam dopiero od 4 lat. Dotychczas skorzystaliśmy z jednej podpowiedzi, a mianowicie z sygnału sprzedaży, zaznaczonego strzałką, który wystąpił na przełomie 2021/2022. Jak Państwo wiecie już od jesieni 2021 roku graliśmy na spadki, co przyniosło nam sukces w 2022 roku, kiedy to pomimo dynamicznych spadków, zakończyliśmy rok na dwucyfrowym plusie.
Wracając do bieżącej sytuacji. Już od kilku dobrych tygodni mamy do czynienia z silnym sygnałem sprzedaży, z którego postanowiliśmy skorzystać (połowa portfela przygotowana na spadki) Taki sygnał, jak obecny pojawia się rzadko, co tym bardziej zwiększa jego znaczenie. Od początku tego stulecia jest to dopiero szósty sygnał sprzedaży. Jak widać na wykresie, tylko jeden z dotychczasowych pięciu, który wystąpił w 2004 roku (zaznaczony czerwonym kółkiem) był nietrafiony. Pozostałe 4 sygnały były wręcz idealne do zagrania na spadki, co oznacza 80% skuteczności. Jeżeli uwzględnilibyśmy wszystkie sygnały, zarówno sprzedaży, jak i kupna to okazałoby się, że było ich 13, z czego 10 było trafionych (77% skuteczności) i 3 nietrafione (23% błędów). Te złe sygnały zaznaczyliśmy czerwonymi kółkami. Okazuje się, że dwa z nich wystąpiły w czasie bardzo silnej tendencji wzrostowej (2004) i bardzo silnej tendencji spadkowej (2008), a trzeci tuż przed krachem covidowym (2020).
W każdym z tych trzech nietrafionych sygnałów model zachowania był jeden. Po zanegowaniu sygnału należało odwrócić pozycję. Na przykładzie sygnału sprzedaży z 2004 roku, należało wrócić do akcji po wzroście indeksu powyżej wspomnianego sygnału. Do kolejnego sygnału sprzedaży na szczycie z 2007 roku było jeszcze do zarobienia ponad 100%.
W związku z powyższym nie znajdujemy uzasadnienia, aby tym razem nie skorzystać z obecnego sygnału. Stąd nasza dzisiejsza 50-procentowa pozycja w portfelu, w funduszach „short”, zarabiających w czasie spadków. Jeżeli obecny sygnał zostałby zanegowany, wtedy wrócimy do akcji. Jeżeli nie zostanie zanegowany i rynek zacznie spadać, wówczas po prostu zarobimy.
W załączniku numer 2 prezentujemy wykres indeksu surowcowego „Bloomberg Commodity” w ujęciu miesięcznym, z którym są skorelowane fundusze surowcowe, którymi dysponujemy. W ostatnim okresie mieliśmy do czynienia z dosyć silną tendencją wzrostową od kwietnia 2020 roku do maja 2022 roku. Począwszy od czerwca 2022 roku, szeroko rozumiane surowce znalazły się w tendencji spadkowej, docierając na koniec marca tego roku do średnie 50-miesięcznej, która okazała się być dobrym wsparciem. Okazuje się, że korekta całej poprzedniej fali wzrostowej zatrzymała się w okolicach pierwszego poziomu Fibonacciego (61,8%). Dodatkowo na wskaźniku siły MACD, jesteśmy tuż przed wygenerowaniem sygnału kupna (zielone elipsy). Taka układanka techniczna, przy jednocześnie bliskim umiejscowieniu naszej linii obrony (zielona średnia) zachęciła nas do zajęcia pozycji w funduszach surowcowych. Podobnie wygląda sytuacja przedstawia się w przypadku złota.

Jak Państwo wiecie, preferujemy sygnały płynące z analizy technicznej, bo to one najlepiej pokazują zmiany kierunku przepływu kapitału pomiędzy poszczególnym klasami aktywów. Analiza fundamentalna oczywiście może być pomocna, ale jej interpretacja jest znacznie mniej precyzyjna, bo nigdy nie wiadomo jak duża część informacji jawnych jest już zawarta w wycenach, a jaka część informacji dociera wcześniej do „lepiej poinformowanych”. Zresztą, informacje publicznie dostępne nie mają zbyt dużej wartości, bo portfele są już na nie przygotowane. Tylko informacja zaskakująca i o dużym znaczeniu fundamentalnym może wygenerować poważniejszą zmianę kierunku. Pojedyncze dane mogą jedynie chwilowo zaburzać określoną tendencję.
Poniżej pozwolę sobie wymienić kilka istotnych argumentów z zakresu analizy fundamentalnej, które również uzasadniają naszą obecną pozycję:
Pozycję short uzasadnia chociażby sytuacja na głównej kryptowalucie. BITCOIN od tegorocznego szczytu spadł już -27%, co jest największym spadkiem od końca 2021 roku. Jak Państwo zauważą w załączniku numer 3 historyczna korelacja pomiędzy kursem tej kryptowaluty, a indeksem Nasdaq100 była dotąd znacząca. Od niedawna kursy tych instrumentów idą w przeciwnym kierunku. Podobnie było właśnie na przełomie 2021/22. Kurs Bicoina spadał już od listopada, obniżywszy swoje notowania o ponad 20%, zanim zaczął spadać Nasdaq100 (styczeń 2022). Pewności oczywiście nie ma, że będzie tak samo, choć wydaje się, że w dłuższym okresie kierunek jest raczej ten sam.

Pierwsze półrocze tego roku zakończyło się na plusie. Było to już czwarte z kolei półrocze na naszym parkiecie, zakończone wzrostem. Od globalnego kryzysu finansowego w latach 2008/2009 normą było, że serie nieprzerwanych wzrostów WIG-u trwały co najwyżej 2-3 półrocza, a to mogłoby sugerować, że nie mamy już do czynienia ze „świeżym” trendem.
Amerykańskie niedźwiedzie wywiesiły białą flagę. Mike Wilson, który dobrze przewidział bessę w 2022 roku przestał pełnić funkcję szefa Globalnego Komitetu Inwestycyjnego i niedawno porzucił swoje pesymistyczne prognozy dla rynku USA. Z kolei Marko Kolanovic, główny strateg JP Morgan, drugi z największych amerykańskich niedźwiedzi właśnie opuszcza JP Morgan. Jest takie giełdowe powiedzenie: „hossa kończy się jak ostatni niedźwiedź skapituluje, a bessa, jak ostatni optymiści się poddają. Może to oczywiście nic nie znaczyć, ale musiałoby być inaczej, niż zwykle.
Najnowszy sondaż Bank of America wśród zarządzających funduszami, jak zwykle jest dobrym wskaźnikiem nastrojów na globalnych rynkach. Odsetek menedżerów spodziewających się „twardego lądowania” gospodarek w najbliższych 12 miesiącach zmalał do zaledwie 5 procent. Ten powrót optymizmu przełożył się już na bardzo niski udział gotówki w portfelach zarządzających do granicy 4 procent, która dotychczas stanowiła sygnał sprzedaży ryzykownych aktywów.
W przeciwieństwie do ankietowanych w powyższym punkcie, fundusz Warrena Buffetta ( Berkshire Hathaway) właśnie osiągnął rekordowy poziom gotówki w portfelu. Jakby nie patrzeć jest to najbardziej znany i najbardziej doświadczony (93 lata) inwestor giełdowy.
Wskaźnik koniunktury w amerykańskim sektorze usług ISM najniżej od 4 lat, co przy kolejnych rekordach S&P500 może budzić niepokój, tym bardziej, że główny indeks amerykańskiej giełdy rośnie głównie dzięki spółkom „BIG-tech”, których waga w indeksie jest bardzo znacząca. W przypadku równych wag spółek z indeksu, mielibyśmy do czynienia z klasyczną flautą.
P/BV współczynnik ceny do wartości księgowej na amerykańskiej giełdzie znalazł się dokładnie na tym samym poziomie co przed spadkami na koniec 2021 roku. Jeśli wzrosty potrwają jeszcze trochę wskaźnik P/BV znajdzie się najwyżej od szczytu „bańki internetowej” z przełomu 1999/2000. Oczywiście wskaźnik ten uważa się za nieco staromodny, jednak w pobliżu obecnych jego wartości zatrzymywały się nawet najsilniejsze hossy.
Jeżeli chodzi o złoto, to: w tegorocznej edycji ankiety World Gold Council (WGC) wśród 70 banków centralnych, rekordowy odsetek banków (29%) zamierza zwiększyć ilość złota w swych rezerwach w kolejnych 12 miesiącach. Pięć lat temu było to jedynie 8 procent.
Na koniec dość istotna ciekawostka. Otóż poinformowano właśnie, że Jeff Bezos sprzedał w lutym łącznie akcji Amazon za około 8,5 miliarda dolarów. Z informacji z zeszłego tygodnia, Bezos ponownie sprzedaje, tym razem za około 5 miliardów dolarów. W ostatnim czasie wyraźnie zwiększyła się aktywność insiderów, którzy najwyraźniej uważają obecne ceny za atrakcyjne do sprzedaży. Akcje gigantów technologicznych aktualnie sprzedaje jeszcze CEO Nvidii oraz właściciel Mety (facebook). To nie są informacje prowzrostowe.

Powyższe wybrane elementy giełdowej układanki z zakresu analizy fundamentalnej mogą stanowić sygnały pewnych ostrzeżeń przed zbyt dużym optymizmem. Brak pesymistów zawsze oznaczał początek spadków. Precyzyjnie nie da się określić czasu, kiedy taka zmiana mogłaby nastąpić. Zresztą można postarać się wyszukać czynniki, które mogłyby uzasadniać kontynuację dotychczasowej tendencji.
Tak, czy inaczej zawsze trzeba zważyć wszystkie za i przeciw i podjąć decyzję o składzie naszego portfela. Czasami jest tak, że rynek jest bardziej przejrzysty i dynamiczny, tak jak to było w ostatnich dwóch latach. Wówczas, przy konsekwentnym stosowaniu własnej metodologii można dość szybko osiągnąć satysfakcjonujące wyniki. W ostatnich dwóch latach kończyliśmy rok dwucyfrowym plusem, niezależnie od kierunku zmian na giełdzie.
Innym razem, tak jak w ostatnim półroczu, nasze postrzeganie rynku i działania z tym związane niekoniecznie muszą od razu wypracować „fajny” rezultat.
Czasami trzeba zasiać i konsekwentnie pocierpieć trzymając się swojej strategii, by w trochę dłuższym horyzoncie czasu osiągnąć dobry wynik.
To nie jest tak, że trzeba zarabiać co miesiąc. W roku kalendarzowym wystarczy czasami kwartał, lub nawet miesiąc z właściwym składem portfela, by wypracować dobry roczny rezultat. Podobnie jak w meczu piłkarskim, można grać, na pierwszy rzut oka, słabo, by w kluczowym momencie uzyskać przewagę, strzelić gola i wygrać cały mecz.
Giełda to nie bank, gdzie możemy liczyć na odsetki w regularnych okresach. Tu trzeba czasami uzbroić się w cierpliwość i nie poddawać się zewnętrznym opiniom, szczególnie wtedy, gdy większość przewiduje jeden scenariusz.
Zawsze było tak, że w dłuższym okresie pozostawanie w kontrze do większości okazywało się najbardziej opłacalne, pod warunkiem, że ma się jasno i klarownie przygotowany sposób działania, zarówno w wariancie pozytywnym, jak i negatywnym. Tylko taka sytuacja pozawala uniknąć straty większej liczby goli, aby już w sprzyjających okolicznościach strzelić ich więcej, by finalnie wygrać dany mecz, czyli zamknąć rok dobrym rezultatem.

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.