Najnowszy Komentarz - INACZEJ

Komentarz relatywnie długi, ale sugeruję przeczytać do końca. W ostatnim okresie liczba informacji, które relatywnie silnie wpływają na giełdy jest wyjątkowo duża. Możemy znaleźć... Czytaj całość

Włodzimierz Liszewski prezes zarządu
10 kwiecień 2017
PAT

Jeżeli chodzi o główny indeks naszej giełdy WIG20 (załącznik nr 1) szerokość tego bocznego kanału można z grubsza określić na około 100 punktów, czyli niecałe 5 procent. Już dwukrotnie mieliśmy do czynienia z próbą wyjścia z tej patowej sytuacji. Pierwszym razem było to wyjście górą z kanału, kiedy to mniej więcej w połowie marca atakowaliśmy poziom 2300. Jak się później okazało była to klasyczna pułapka, po której dość szybko wróciliśmy do tendencji bocznej. Niestety również i my daliśmy się złapać w tę pułapkę. Takie zdarzenie to nic nadzwyczajnego. W naszych poczynaniach staramy się konsekwentnie reagować na rynkowe impulsy, zdając sobie sprawę, że niektóre z nich mogą być po prostu fałszywe. Tego oczywiście w momencie otwierania pozycji nigdy nie wiadomo, jednak aby móc uczestniczyć w tych skutecznych, takie ryzyko należy wkalkulować. Natomiast nie dalej jak w poprzedni piątek (31 marca) mieliśmy do czynienia z sygnałem sprzedaży , po wyjściu dołem z kanału, ale również i tym razem był to fałszywy sygnał, po którym rynek wrócił do środka kanału, kończąc tydzień na poziomie 2248 punktów.

 

W sytuacji opisanej wyżej niezwykle trudno jest przewidzieć w jakim kierunku podąży giełda. Z jednej strony istnieje ryzyko ukształtowania się spadkowej formacji „głowy z ramionami” (RGR). Silny sygnał sprzedaży wynikający z tej formacji nastąpi po zejściu rynku poniżej ostatniego lokalnego dołka na poziomie 2175 punktów, co może zdynamizować spadki. Z drugiej strony ewentualne wzrosty mogą skutecznie zanegować wspomnianą formację, a za powrotem do wzrostów przemawia z kolei większe prawdopodobieństwo kontynuacji trendu wzrostowego rozpoczętego na przełomie roku.

 

W takiej fazie rynku, w jakiej znajdujemy się obecnie, najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest zachowanie cierpliwości, co też robimy stojąc z boku z funduszami pieniężnymi w portfelu. Dopiero klarowne określenie kierunku powinno być wyznacznikiem zmian w składzie portfela. Zmienność 100-punktowa być może jest wystarczająca do gry na wykresach godzinowych, ale w przypadku funduszy i inercji przy ich zmianach może przynieść więcej szkód, niż pożytku.

W podjęciu decyzji nie pomagają też inne rynki. Najważniejszy indeks rynków bazowych, czyli amerykański  S&P500 nie zachęca do zakupów (załącznik nr2).   Również indeks rynków wschodzących, z którym nasz rynek jest skorelowany (załącznik nr 3) znajduje się w korekcie, której miejsce zakończenia trudno na dziś określić. Nawet ostatnie wydarzenia geopolityczne oraz istotne dane z amerykańskiego rynku pracy nie potrafiły wytrącić rynków z obecnej patowej sytuacji. Praktycznie na żadnych indeksach nie pojawiły się jak na razie żadne sygnały pogłębienia odejścia w dół, ale nie ma też sygnałów kończących korekty.

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.