Najnowszy Komentarz - INACZEJ

Komentarz relatywnie długi, ale sugeruję przeczytać do końca. W ostatnim okresie liczba informacji, które relatywnie silnie wpływają na giełdy jest wyjątkowo duża. Możemy znaleźć... Czytaj całość

Katarzyna Kowalczuk
20 marzec 2017
PUŁAPKA CZY NOWY IMPULS?

Jak zwykle w takich przypadkach rodziło się pytanie o czas i kształt tej korekty. Tak czy inaczej , zakładając bardziej rozbudowaną jej formę, niż poprzednich korekt, które były korektami „w biegu” , charakterystycznymi dla silnej tendencji wzrostowej, postanowiliśmy ten etap przeczekać bez funduszy akcyjnych w portfelu.

Zakładaliśmy dwa możliwe warianty. Pierwszym z nich mógł być dynamiczny spadek rynku np. do poziomu w okolice 2100 punktów. W drugim wariancie zakładaliśmy korektę w kształcie tendencji bocznej w niedalekiej odległości od lokalnych szczytów osiągniętych pod koniec lutego.

Początkowo, na wykresie WIGu20 powstała formacja podwójnego szczytu w okolicach 2270 punktów, po której byliśmy świadkami dość szybkiego zejścia poniżej 2200. Na sesji 9 marca wygenerowany został sygnał sprzedaży zapowiadający przyspieszenie spadków. Lokalny dołek na tej sesji to poziom 2167 punktów. Takie zejście po wcześniej utworzonej formacji podwójnego szczytu należało traktować jako silny sygnał sprzedaży i potencjalne rozwinięcie wariantu pierwszego, zakładającego dynamiczne zejście rynku na niższe poziomy. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Wspomniany sygnał okazał się klasyczną pułapką i już następnego dnia rynek powrócił do wcześniejszego przedziału wahań, czyli do wariantu drugiego zakładającego korektę w kształcie tendencji bocznej. W takim przypadku należało uzbroić się w cierpliwość. Prawdopodobieństwo wyjścia dołem lub górą z kanału bocznego było jednakowe. Poza tym nigdy nie wiadomo jak długo będzie trwała tendencja boczna. Zgadywanie i zajmowanie pozycji w takim wypadku jest na ogół działaniem nielogicznym i obarczonym kiepską relacją potencjalnego zysku do ryzyka, tym bardziej, że na horyzoncie mieliśmy planowane posiedzenie amerykańskiego FEDu.

 

Konsensus rynkowy zakładał już trzecią podwyżkę stóp procentowych. Zagadką była skala  podwyżki i przede wszystkim wymowa komunikatu po decyzji sterników polityki monetarnej w USA.    Analitycy wyrażali obawy, że w marcu może dojść do podniesienia podstawowej stopy procentowej o pół punktu procentowego, a w razie podwyżki standardowej (0,25 punktu procentowego) niepokojono się czy FED nie zaostrzy tonu w zapowiedziach kolejnych kroków.  Wyrazem tych obaw przed „jastrzębim” kursem był wzrost dolara.

 

Na środowym posiedzeniu (15 marca) okazało się, że podstawową stopę procentową w USA podniesiono o zakładane 0,25 punktu procentowego, a przekaz komunikatu miał „gołębi” wydźwięk.

 

Zaowocowało to spadkiem dolara do innych walut oraz poprawą nastrojów, głównie na rykach rozwijających się. Nie pozostało to oczywiście bez wpływu na notowania naszego parkietu w dniu następnym. Praktycznie od samego startu do zamknięcia rynku w czwartek mieliśmy do czynienia z silnym wzrostem naszych indeksów. Zamknięcie wypadło powyżej formacji podwójnego szczytu na poziomie 2283 punkty. Tym samym z technicznego punktu widzenia tendencja boczna dobiegła końca i został wygenerowany sygnał kupna. Klasycznie, takie zachowanie rynku każe zakładać wygenerowanie nowego impulsu w trwającej tendencji wzrostowej. Trwająca prawie miesiąc tendencja boczna pozwoliła w wystarczającym stopniu schłodzić nie tylko nastroje, ale też, mocno wcześniej „wygrzane” wskaźniki techniczne.

 

Nasza metoda działań polega na dopasowywaniu się do rynku, więc nie pozostało nam nic innego jak wrócić do funduszy akcji polskich. Po zleceniach zakupu złożonych w ostatnim tygodniu nasz portfel wygląda następująco:

 

fundusze akcji polskich: 60%

fundusze pieniężne: 40%

 

Nie zdecydowaliśmy się na pełne zaangażowanie w fundusze akcyjne między innymi z dwóch powodów. Należy pamiętać, że jesteśmy już po dość dużym wzroście rynku, a więc ryzyko jest teraz większe, niż jeszcze w styczniu, a po drugie skoro niedawno mieliśmy do czynienia z pułapką bessy, to niestety nie da się również wykluczyć pułapki hossy, a to mogłoby zmienić sentyment rynkowy. Stąd biorąc pod uwagę relację zysku do ryzyka ograniczyliśmy zakupy do 60 procent zaangażowania w fundusze akcji.

Załączniki:

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.