Najnowszy Komentarz - PODSUMOWANIE ROKU

Rozpatrując ostatni rok, najkrócej rzecz biorąc, możemy powiedzieć, że było dobrze. Suchy wynik procentowy za 2023 rok to: +18,34% (polisa Generali). Zarówno w porównaniu... Czytaj całość

Komitet Inwestycyjny
10 czerwiec 2020
ZASADY

Jak Państwo doskonale wiedzą, w ostatnich 3 miesiącach na rynku kapitałowym działo bardzo dużo. 24. lutego rozpoczął się gwałtowny spadek praktycznie na wszystkich giełdach a precyzyjniej mówiąc, na wszystkich klasach aktywów. Strach przed nieznanym był w początkowej fazie spadku dominujący. Sytuacja, w której na całym świecie, w tym samym czasie, powstrzymano normalne funkcjonowanie gospodarek poszczególnych krajów, było wydarzeniem bezprecedensowym. Skala i dynamika spadków również była bezprecedensowa, chociaż w 2008 roku spadki finalnie okazały się bardziej dotkliwe, jednak trwały zdecydowanie dłużej.
Przy tak dużym rozchwianiu rynku głównym czynnikiem wpływającym na notowania giełdowe, w krótkim okresie, są emocje – strach, towarzyszący spadkom i euforia w czasie wzrostów. Dopiero dane makroekonomiczne, spływające z poszczególnych gospodarek światowych w kolejnych miesiącach i analizowane przez sztaby analityków w największych firmach inwestycyjnych, wpływają finalnie na określenie docelowego zakresu wahań na konkretnych rynkach kapitałowych. Można powiedzieć, że rynek wówczas wraca do względnej normalności.
Oczywiście w czasie ekstremalnego rozchwiania, z jakim mieliśmy do czynienia w omawianym okresie, pojawiają się okazje inwestycyjne, którym towarzyszy znacznie podwyższone ryzyko. W takim czasie można potencjalnie dużo zarobić, ale też każdy błąd może drogo kosztować.
Jak zwykle na giełdzie wszystko staje się proste i oczywiste dopiero „po fakcie”. Wtedy wiemy już gdzie należało kupić i sprzedać i ile można było zarobić. Niestety decyzje trzeba podejmować przed faktem, a nie po.
Aby móc podjąć decyzję (kupić, sprzedać, czekać) na rynku kapitałowym wypadałoby korzystać z określonej metodologii, czyli z określonych zasad, które się na nią składają. Nasza metoda poruszania się po rynku kapitałowym jest dosyć jasno określona i stosujemy ją z małymi modyfikacjami już od wielu lat. Jasnym jest, że nie ma metody idealnej, bo to by oznaczało wynalezienie perpetuum mobile, czego jeszcze nie udało nam się dokonać. Każda metoda ma swoje wady i zalety i w określonych sytuacjach sprawdzi się bardzo dobrze, a w innych gorzej. Na przestrzeni lat poznaliśmy zarówno atuty naszej metody, jak też jej ograniczenia. Jeżeli jednak metoda, z której korzysta się od lat pozwala przewidywać z satysfakcjonującym prawdopodobieństwem, to nie można jej zmieniać pod wpływem bezprecedensowego zdarzenia. Nawet jeżeli w określonej sytuacji własny system rozczarowuje, nie wolno go modyfikować, bo z założenia ma się on sprawdzić nie we wszystkich, lecz w większości zdarzeń, przy zachowaniu określonych z góry parametrów ryzyka i bezpieczeństwa.
Wiadomym jest, że szczegółów naszej metody nie zamierzamy zdradzać, ale myślę, że nadarza się okazja, aby uchylić rąbka tajemnicy i pokazać niektóre z narzędzi, jakich używamy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Na wstępie wyjaśniam, że nie posiadamy i nie korzystamy z klasycznego systemu transakcyjnego. System, czy jak kto woli strategia inwestycyjna, bardzo precyzyjnie określa sytuacje do zawierania transakcji, ale używać go można w przypadku instrumentów finansowych, gdzie czas złożenia zlecenia i czas realizacji jest tożsamy. W naszym przypadku, kiedy dysponujemy UFK i siłą rzeczy istnieją różnice w czasie między datą zlecenia, a datą transakcji, pewne narzędzia są tylko „zaleceniami” a nie „rozkazami”.
Zanim przejdę do szczegółów, warto wspomnieć co się nam udało, a co nie w ostatnim burzliwym okresie. Otóż pierwsza faza spadkowa była całkiem udana. Złożyliśmy zlecenia sprzedaży na pierwszej sesji spadkowej (24 lutego), czym ograniczyliśmy przecenę naszego portfela do minimalnych w tej sytuacji rozmiarów. Następnie cierpliwie czekaliśmy z zakupami do przełomu marca i kwietnia, czyli do pierwszego cofnięcia po pierwszym wzroście. (załącznik nr1 S&P500-zielona strzałka to miejsce zakupów, czerwona sprzedaży).

Sprzedawaliśmy w momencie zbliżania się do oporów, w tym przypadku opór określaliśmy na poziomie średniej 350-sesyjnej. Z dzisiejszej perspektywy naszym jedynym błędem w tej transakcji było zbyt małe zaangażowanie przy zakupach. Zamiast 30 procent portfela, należało kupić za 100, co skutkowałoby wyjściem na nowe szczyty portfela. Proszę jednak pamiętać, że strach był tak duży, że kilku naszych klientów wręcz żądało wstrzymania zakupów na ich polisach.
Po sprzedaży ocenialiśmy, że rynki doszły mniej więcej do poziomu docelowego. Prognozowaliśmy, że z większym prawdopodobieństwem należy zakładać spadki w kierunku wyznaczonych w marcu dołków. W załączniku numer 2 (WIG20 tygodniowy – wykres wykorzystany w komentarzu z 12 marca) pokazaliśmy sytuacje podobne do obecnej, które miały miejsce w XXI wieku.

W każdym przypadku, po dużym odbiciu rynek wracał w okolice wcześniej wyznaczonych minimów i dopiero wtedy zaczynała się nowa fala hossy, na której można było dużo zarobić. Tak jak pisaliśmy w komentarzu z 12 marca, cierpliwie czekając do klarownych sytuacji ( zaznaczonych strzałkami ), można było potem całkiem dużo zarobić przy relatywnie niewielkim ryzyku.
Obecne odbicie od marcowego dołka jest już bardzo zaawansowane i oczywiście czujemy dyskomfort, że zbyt słabo je wykorzystaliśmy. Mam na myśli zwłaszcza ostatnią falę. Jednak, jak wspomniałem, nie robimy niczego innego, niż zwykle i twardo trzymamy się swoich zasad, aby w momencie otwierania pozycji w funduszach akcyjnych odpowiednia relacja zysku do ryzyka została zachowana.
Ponadto, „zaglądając trochę do naszej kuchni”, wstrzymaliśmy się ostatnio z zakupami, Ponieważ tak sugerowały nam nasze narzędzia. Proszę spojrzeć raz jeszcze do załącznika numer 1. Na wykresie S&P500 nasz system naniósł czerwone kropki i kreski. Nie wchodząc w szczegóły, zarówno czerwone kropki, jak i kreski na górze wykresu są sygnałami ostrzegawczymi, które mówią: „sprzedaj” lub „nie kupuj”. Zielone kropki i kreski u dołu wykresu, byłyby podpowiedzią do zakupów. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wystąpiły tylko ostrzeżenia o sprzedaży, ale proszę zwrócić uwagę, że były one bardzo skuteczne, szczególnie kreski, które mają u nas większą wagę. Kreska i kropka numer 5 była dla nas silną podpowiedzią o sprzedaży, z której skorzystaliśmy wystawiając zlecenia zaraz po wystąpieniu sygnału, czyli 24 lutego. Ostania kreska, oznaczona cyfrą 3, jak na razie okazała się być błędna. Niestety była ona dla nas skutecznym hamulcem przy podejmowaniu decyzji o ewentualnych zakupach, ale tak jak wspominałem wcześniej, pewne zasady należy respektować, chociaż wiemy, że ich skuteczność nie będzie stuprocentowa. Pomijając inne narzędzia, których również używamy, okazało się, że w ostatnim okresie sygnały ostrzegawcze pokazały się jak grzyby po deszczu. W załączniku numer 3 prezentujemy zrzut z naszego systemu centralnego. Jak Państwo widzicie od 20 maja wystąpiły 43 sygnały na UFK, którymi dysponujemy na różnych platformach i z jednym wyjątkiem, wszystkie sugerowały sprzedaż lub powstrzymanie się z zakupami.

Takie nagromadzenie sygnałów ostrzegawczych i dotyczących tylko strony sprzedażowej wydarzyło się po raz pierwszy, co tym bardziej powinniśmy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Na giełdzie nie ma sytuacji idealnej do podjęcia decyzji o zakupach. Każdy zakup daje nadzieję na zyski, ale niesie za sobą ryzyko. Naszą rolą jest zarabianie przy określonym i ograniczonym ryzyku, bo tylko takie podejście ma sens w dłuższym horyzoncie. Zdajemy sobie sprawę, że widząc wzrosty na giełdzie i jednoczesny brak funduszy akcyjnych w portfelu jesteśmy w sytuacji niekomfortowej. Jednak nie zamierzamy odstępować od swoich zasad i od stosowania naszej metody, a patrząc jeszcze raz na załącznik numer dwa, w przeszłości okazywało się, że wcześniej czy później nadchodził dogodny moment do pełnego zaangażowania, przy ograniczonym ryzyku. Dziś, według naszej oceny to nie jest ten moment i postaramy się zachować cierpliwość, aby na taki moment zaczekać, tym bardziej, że kilku klientów ma nam za złe, że nie mamy UFK akcyjnych w portfelu, a to może być ostrzeżeniem przed nadchodzącą korektą.

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.