Najnowszy Komentarz - CIEKAWE MIEJSCE

Najbardziej znany inwestor giełdowy, Warren Buffett (93 lata) miał szereg ponadczasowych powiedzeń, które każdy inwestor powinien znać na pamięć. Jedno z najważniejszych brzmi: „dwie... Czytaj całość

Komitet Inwestycyjny
03 luty 2020
KORONAWIRUS

Styczeń okazał się być ciekawym okresem na rynkach kapitałowych. Początkowo mieliśmy do czynienia z tak zwanym „efektem stycznia”. Na większości rynków akcyjnych panował optymizm, momentami przechodzący w euforię, szczególnie na rynku amerykańskim.

Z naszego punktu widzenia ten początkowy fragment miesiąca nie był łatwy, zważywszy fakt, że posiadaliśmy w portfelu jedynie UFK Fidelity Emerging Market reprezentujący akcje rynków rozwijających się oraz UFK reprezentujące rynek złota. Obie te pozycje zachowywały się dobrze, ale oczywiście chciałoby się więcej.

Pomimo panującego optymizmu, a właściwie właśnie z tego powodu postanowiliśmy zamknąć nasze pozycje, składając zlecenie sprzedaży 8 stycznia. Tego dnia złoto osiągnęło swoje maksimum, wybijając się w ciągu dnia powyżej 1600 dolarów za uncję. Druga część dnia okazała się już spadkowa, przez co otrzymaliśmy „brzydką świeczkę podażową”.

Przez kilka kolejnych dni rynki powoli, ale jednak, zyskiwały na wartości. Postanowiliśmy jednak nie podejmować emocjonalnych decyzji o zakupach, ponieważ naszym zdaniem relacja potencjalnego zysku do ryzyka była już skrajnie niekorzystna. Wielokrotnie w przeszłości przekonaliśmy się, czasami na „własnej skórze”, że zajmowanie pozycji w takich warunkach rzadko kiedy okazywało się być korzystne. Jeżeli nie można ustawić linii obrony w sensownej odległości i jednocześnie trudno znaleźć wystarczająco klarowną sytuację do zajęcia pozycji, lepiej włączyć cierpliwość i poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności.

Okazało się, że zaledwie po kilku dniach pretekst do spadków na rynkach akcyjnych jednak się znalazł. Mamy tu na myśli strach przed koronawirusem. Na rozgrzanym rynku cokolwiek może okazać się iskrą zapalającą początek spadków. Nie zamierzamy oczywiście bagatelizować obecnego problemu, o którym rozpisują się wszystkie światowe agencje, ale w przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi zdarzeniami, choćby wirus SARS, który wybuchł również w Chinach w latach 2002-2003.

Poza ofiarami i zasięgiem epidemii, analitycy starają się przede wszystkim analizować wpływ koronawirusa na gospodarkę światową. Niepewność co do rozwoju zagrożenia sprzyja oczywiście uruchomieniu wersji „risk-off”, a to w oczywisty sposób przekłada się na spadki na wielu rynkach.

Dziś można stwierdzić, że praktycznie cała fala wzrostowa zapoczątkowana w grudniu została już zniwelowana. Patrząc na zamknięcia kursów na koniec stycznia okazuje się, że najbardziej ucierpiał kurs ropy naftowej, która od swojego lokalnego szczytu (65,65) spadła na koniec piątkowej sesji (51,56) już o -22,5%. Dla przykładu na innych rynkach korekty spadkowe od lokalnych szczytów do końca miesiąca też okazały się być całkiem okazałe: miedź: -12,8%; indeks surowców: -9,3%; indeks krajów rozwijających się: -9,1%; WIG20USD: -8,3%; WIG20: -6,1%; DAX: -4,8%; S&P500: -3,4%.

Biorąc powyższe zmiany procentowe pod uwagę, z perspektywy końca stycznia, możemy śmiało uznać, że wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką. Co więcej, na najszybszych produktach Generali (tzw. „trójkach”) styczeń zamknęliśmy wynikiem +0,88% (załącznik nr1).

Tylko na tych produktach, głównie ze względu na najkrótszy okres zawierania transakcji, zdecydowaliśmy się na pozycję w UFK zarabiającym na spadkach. Bliskość silnego wsparcia na poziomie 2050 na WIGu20 (załącznik nr2) skłoniła nas jednak do zamknięcia tej pozycji w ubiegłym tygodniu.

Stad też wynika różnica w składzie portfela na najszybszych produktach Generali w stosunku do pozostałych.

W pozostałych produktach Generali, Vienna i AXA posiadamy obecnie połowę portfela w UFK reprezentujących rynek złota, który jak zwykle traktowany jest jako bezpieczna przystań. W załączniku numer 3 prezentujemy przebieg wykresu złota.

Strzałkami zaznaczyliśmy miejsca zakupów i sprzedaży. Złoto znajduje się w niedalekiej odległości zarówno od poziomu wsparcia (zielona linia pozioma), jak i od poziomów oporu (linia czerwona). Wyjście poza ten obszar może spowodować przyspieszenie wzrostów lub spadków.

Na dziś nie pozostaje nam nic innego jak pilnie śledzić zachowania poszczególnych rynków w relacji do napływających informacji o koronawirusie. Dobrym momentem na zakupy byłaby sytuacja, w której na złe doniesienia rynki przestaną reagować negatywnie, bo to będzie oznaczało, że najbardziej nerwowi akcji już nie mają, a duży kapitał zaczyna odbudowywać pozycje po spadkach. Zakładamy, że wcześniej czy później takie okazje inwestycyjne się pojawią, a my spróbujemy odpowiednio je wykorzystać. Mamy świadomość, że cierpliwość nadal jest pożądana, aby przede wszystkim nie narazić się na straty i znaleźć odpowiedni timing na zakupy.

"Do przerwy 0:1"

Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku, bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.