- Oferta
Tak jest po prostu fair.
- O nas
Kim jesteśmy, jak działamy?
- Ludzie z "Betonu"
Porozmawiajmy o...
- Przebieg Inwestycji
Wskaźniki inwestycji
- Komentarze
Aktualny skład portfela UFK
- Kariera
Rozpocznijmy współpracę
- Kontakt
Napisz lub zadzwoń
BILANS PÓŁROCZA 2018
Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię
na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku,
bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.
BILANS PÓŁROCZA 2018
Połowa roku skłania do podsumowań.
To nie było łatwe pół roku na rynkach kapitałowych. Jeszcze pod koniec stycznia wydawało się, że możemy być świadkami kolejnej fali wzrostowej, przynajmniej na indeksie największych polskich spółek, reprezentowanych przez WIG20. Średnie, a szczególnie małe spółki znajdują się w trendach spadkowych już od końca marca 2017 roku. Indeks sWIG80 reprezentujący małe spółki na koniec tego półrocza przekroczył już graniczną barierę -20% spadku za ostatni rok. Taki spadek określany jest już bessą, a nie tylko korektą spadkową. Tak duża dysproporcja w zachowaniu WIGu20 i sWIG80, szczególnie w ubiegłym roku była czymś zupełnie nowym na naszym rodzimym parkiecie. W poprzednich latach zawsze było tak, że rzeczywiście indeks małych spółek rozpoczynał trend na szerokim rynku, ale niedługo potem dołączał do niego rynek największych spółek. Powodem takiego stanu rzeczy była zawsze różnica w płynności poszczególnych segmentów rynku. Przy dużo mniejszej płynności na małych spółkach, więksi inwestorzy muszą wcześniej zamykać swoje pozycje, wtedy gdy sentyment giełdowy jest jeszcze pozytywny. Tym razem duże spółki w 2017 roku nie podążyły za „maluchami” i szczyt WIGu20 wypadł dopiero 23 stycznia 2018 roku, na poziomie 2650 punktów, a więc aż dziesięć miesięcy później, niż szczyt sWIGu80. To właśnie była główna przyczyna naszych słabszych wyników za ubiegły rok, kiedy to zbyt ostrożnie podchodziliśmy do indeksu dużych spółek. Warto zauważyć, że od wspomnianego styczniowego szczytu do końca tego półrocza (piątkowe zamknięcie: 2135) WIG20 spadł już -19,44%, czyli znalazł się również na granicy bessy.
Gwałtowny zwrot na południe po osiągnięciu nowych rekordów dotyczył nie tylko polskiego rynku. Właściwie wszystkie rynki kapitałowe od przełomu stycznia i lutego są dzisiaj znacznie niżej, chociaż nie tak bardzo jak to ma miejsce w przypadku polskiej giełdy. W załączniku numer 1 prezentujemy obraz WIGu20 za ostatnie 6 miesięcy. Na razie mieliśmy do czynienia z dwiema falami spadkowymi zaznaczonymi na wykresie jako kanały spadkowe. Sygnałem, na który reagowaliśmy zajmując pozycje w funduszach zarabiających na spadkach, było dla nas pokonanie zielonej średniej 200-sesyjnej. Uznaliśmy wówczas, że nie jest to już zwykła korekta spadkowa, lecz może to być znacznie dotkliwszy trend spadkowy. Póki co, było to trafne spostrzeżenie. Czerwoną strzałką zaznaczyliśmy miejsce, w którym zajmowaliśmy „krótką pozycję” , a którą utrzymujemy do dzisiaj, ponieważ nie zaszło nic szczególnego, co skłoniłoby nas do jej zamknięcia. Obecny poziom wspomnianej średniej jest już poniżej miejsca, w którym otwieraliśmy pozycję w UFK typu „short”.
O przyczynach takiego stanu rzeczy wielu analityków napisało już niejeden artykuł. Aby Państwa nie zanudzać, wspomnę tylko o dwóch głównych. Naszym skromnym zdaniem, pierwsza z nich to seria podwyżek stóp procentowych w USA (było już siedem), które zawsze skłaniają największych inwestorów do przetasowań w portfelach, chociażby z powodu umacniającego się dolara wobec innych walut. Drugą przyczyną słabnięcia rynków kapitałowych jest niepewność. Zainicjowane przez Trumpa „okładanie” się wzajemne cłami, sankcjami itp. budzi na rynkach kapitałowych niepewność co do skutków jakie może to wywołać w gospodarce światowej. Burzenie dotychczasowego porządku gospodarczego skłania duży kapitał do włączania hamulców odnośnie ryzykownych inwestycji, a to przekłada się na mniejszy popyt i aktywizację podaży, głównie na rynkach akcyjnych. Niestety, w teorii zakłada się, że giełdowe spadki wyprzedzają wydarzenia w gospodarce o mniej więcej 3 kwartały, a to tym bardziej każe zachować szczególną ostrożność przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Jak będzie, czas pokaże.
Niestety, odnosząc się do drugiej części naszego portfela, czyli UFK surowcowych, to również może skutkować ograniczeniem potencjału wzrostowego tej klasy aktywów. Co prawda analizując przebieg wykresu indeksu surowcowego CRB od września ubiegłego roku indeks ten znajduje się w trendzie wzrostowym, a korekty spadkowe zatrzymują się na średniej 200-sesyjnej, jednak należy pamiętać, że nie posiadamy w portfelu surowców, a jedynie fundusze z nimi skorelowane. Tak więc analizując poszczególne fundusze, nie ukrywamy, że rozważamy ich zamknięcie, kiedy tylko nasze linie obrony nas do tego skłonią.
Podsumowując półrocze, pokusiliśmy się o przygotowanie tabeli wyników w trzech interwałach czasowych( 6 miesięcy, rok i trzy lata) uwzględniając wszystkie dostępne fundusze na platformie Generali (produkt: Omniprofit). Sklasyfikowaliśmy je w oparciu o procentowe wyniki za pierwsze półrocze tego roku. (załącznik nr2). Do tej klasyfikacji wprowadziliśmy wszystkie fundusze, niezależnie od klasy aktywów, przez nie reprezentowane. Dołożyliśmy też wyniki procentowe polskich indeksów (kolor brzoskwiniowy), a także procentowy wynik netto naszego portfela (kolor zielony), czyli po uwzględnieniu wszystkich kosztów platformy. Na szaro oznaczyliśmy UFK obecnie posiadane w naszym portfelu, zaś na niebiesko UFK, do których głównie się odnosimy, czyli takie, które w dowolny sposób dobierają składniki do portfela.
Jak łatwo zauważyć w pierwszym półroczu zdecydowanie łatwiej można było stracić, niż zarobić. Tylko 18 pozycji na 56 zamknęło pierwsze półrocze dodatnim bilansem, a były to głównie fundusze „bezpieczne” oraz te wyceniane w walutach obcych, co przy osłabieniu złotego przełożyło się na dodatkowy „bonus”. Liderem, co zrozumiałe, okazał się fundusz typu „short”, czyli zarabiający na spadkach indeksu, a który jest częścią naszego portfela od pierwszego marca, niestety za wyjątkiem platformy AXA, na której nie występuje. Na szarym końcu tej klasyfikacji pojawiły się rodzime fundusze akcyjne, a „czerwoną latarnią” był fundusz reprezentujący rynek turecki i to pomimo wyceny w rosnącym euro. Tak więc posiadanie UFK akcyjnych skończyłoby się dotkliwymi stratami. Co ciekawe przedostatnią pozycję w tej klasyfikacji zajął fundusz Novo Akcji, który w 2017 roku został wybrany najlepszym funduszem na rynku polskim. Pomimo rzeczywiście dobrych wyników w ubiegłym roku, okazało się, że nieważne jak długo trzymalibyśmy ten fundusz w portfelu, nasze straty zawierałyby się w przedziale (-11,85 : -17,79) procenta. Wydłużając ten okres do dziesięciu lat straty byłyby jeszcze bardziej dotkliwe. Podobnie rzecz się ma w przypadku funduszu Quercus Agresywny, który jeszcze nie tak dawno uchodził za jeden z najlepszych funduszy na polskim rynku. To tylko pokazuje, że nie ma lepszych i gorszych funduszy. Jest tylko dobry i zły czas, kiedy posiadamy je w portfelu.
Oczywiście procentowy wynik naszego wspólnego portfela też prezentuje się gorzej, niż byśmy tego sobie życzyli. Jeżeli jednak zestawimy go na tle dostępnych UFK, to okazuje się, że nie jest wcale tak źle, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Im bardziej wydłużymy horyzont czasowy naszej inwestycji, tym bardziej wynik prezentuje się korzystniej, a to właśnie świadczy o trafnie dobranej metodologii zarządzania instrumentami, jakimi dysponujemy. Jeden słabszy rok jeszcze niczego nie przesądza, ważnym jest to, aby nawet w gorszym okresie unikać większych porażek, bo tylko wtedy można liczyć na dobry wynik, kiedy pojawią się ku temu sprzyjające okoliczności. W załączniku nr 3 prezentujemy zrzut z ekranu procentowego przebiegu naszego portfela za ostatnie 6 miesięcy (portfel jednego z naszych klientów-Generali Omniprofit).
Ontima na tle funduszy – platforma Generali