- Oferta
Tak jest po prostu fair.
- O nas
Kim jesteśmy, jak działamy?
- Ludzie z "Betonu"
Porozmawiajmy o...
- Przebieg Inwestycji
Wskaźniki inwestycji
- Komentarze
Aktualny skład portfela UFK
- Kariera
Rozpocznijmy współpracę
- Kontakt
Napisz lub zadzwoń
TRZY KWARTAŁY
Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię
na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku,
bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.
TRZY KWARTAŁY
Koniec września, czyli koniec trzeciego kwartału to dobry czas na pewne podsumowania i spostrzeżenia, tym bardziej, że już kilku klientów poczuło się zaniedbanych ostatnim brakiem komentarzy z naszej strony, skądinąd słusznie.
Niniejszym postaramy się to nadrobić. Od ostatniego komentarza w naszym portfelu pojawiły się pewne zmiany. Po zleceniach złożonych 26 września portfel prezentuje się następująco: UFK Generali Short: 30% oraz UFK Gwarantowany PLUS: 50% i UFK Generali Oszczędnościowy: 20%. Fundusz zarabiający w czasie spadków zwiększyliśmy w niewielkim stopniu z 25 do 30 procent portfela. Istotną była druga zmiana, postanowiliśmy mianowicie zamknąć pozycję w funduszach obligacji, które zamieniliśmy na fundusz pieniężny, w naszej nomenklaturze zwanym „przechowalnią”.
Zacznijmy więc od tematu obligacji skarbowych. W poprzednim komentarzu szeroko uzasadnialiśmy przyczynę wejścia do funduszy na nich opartych. Głównym powodem było spodziewane wyhamowanie inflacji, a co za tym idzie wyhamowanie podwyżek stóp procentowych, co mogło doprowadzić do zmiany tendencji długoterminowej jeżeli chodzi o notowania indeksu polskich obligacji skarbowych i tym samym wzrostu wycen funduszy obligacji, szczególnie po rekordowych spadkach w pierwszej połowie tego roku.
W załączniku numer 1 prezentujemy przebieg notowań TBSP (indeks obligacji skarbowych), w ujęciu tygodniowym. W okresie od października 2021 do końca czerwca tego roku mieliśmy do czynienia z największym krachem na rynku polskich obligacji skarbowych. Na przełomie czerwca i lipca nastąpiła gwałtowna zmiana średnioterminowej tendencji, która zaowocowała wygenerowaniem sygnału kupna ( zielona strzałka -> przebicie fioletowej średniej od dołu). Wtedy też kupiliśmy wyżej wymienione fundusze. Naszą linią obrony ustaliliśmy na wspomnianej fioletowej średniej 15-tygodniowej. Tendencja rosnąca na tym rynku była zachowana właściwie do końca przedostatniego tygodnia września.
Niestety właśnie w poniedziałek nasz stoploss został pokonany. Będąc konsekwentnym, nie pozostało nam nic innego, jak zamknąć pozycje w funduszach obligacji. Zresztą, po wygenerowaniu sygnału już do końca tygodnia tendencja spadkowa była kontynuowana. Główną przyczyną zepsucia dobrego sentymentu na tym rynku były decyzje i komentarze w czasie i po posiedzeniu amerykańskiego FED. Okazało się, że FED co prawda podniósł stopy zgodnie z oczekiwaniem o 75 punktów bazowych, ale najważniejsza okazała się wypowiedź szefa FEDu, który tym razem był bardzo „jastrzębi”, co oznacza determinację w walce z rosnącą inflacją. To zapowiedziało kolejne podwyżki stóp procentowych i w konsekwencji zaowocowało spadkiem cen amerykańskich obligacji skarbowych, a finalnie, w ślad za nimi, także naszych obligacji skarbowych.
Dlatego też tę część naszego portfela zaparkowaliśmy w neutralnym funduszu gwarantowanym, w oczekiwaniu na pojawienie się pozytywnych sygnałów na którymś z rynków, o co w tym roku jest niezwykle trudno.
Dla unaocznienia ogólnej sytuacji na rynkach kapitałowych w tym roku przytoczę zmiany procentowe na wybranych indeksach w okresie od początku roku do końca trzeciego kwartału:
WIG20: -39,22%; WIG20USD (nasz indeks widziany oczami zagranicznego inwestora): -50,07%; mWIG40: -32,87%; sWIG80: -20,75%; S&P500 (USA): -24,78%; DAX (Niemcy): -23,74%; Bitcoin: -58,59%; TBSP (indeks obligacji skarbowych): -17,25%; złoto: -9,22%; ropa: +5,97%.
Przy takim przebiegu notowań, praktycznie na wszystkich rynkach, brak strat w pierwszych trzech kwartałach tego roku należałoby uznać za sukces, „co nie chwaląc się” udało nam się osiągnąć nawet z dodatnią nawiązką. W załączniku numer 2 prezentujemy przebieg notowań naszego portfela za ostatni rok. Zarówno wykres, jak i tabelę prezentowaną w załączniku numer 3 przygotowaliśmy we wtorek 27 września. W tym dniu wypracowany przez nas wynik za ostatnie 12 miesięcy to +8,39%, co w porównaniu z głównym naszym indeksem WIG20, który w tym samym czasie spadł o -37,67% jest wynikiem co najmniej dobrym.
Proszę zresztą spojrzeć na notowania wszystkich funduszy w różnych interwałach czasowych (załącznik numer 3). Sortowaliśmy tabelę według wyników za ostatnie 12 miesięcy. Lepszymi okazały się tylko fundusz zarabiający w czasie spadków i surowcowy Franklin Natural Res. To co nas cieszy najbardziej to fakt, ze w każdym okresie mieliśmy dodatni (zielony) wynik. Martwi nas to, że rok temu nie kupiliśmy za wszystko funduszu zarabiającego na spadkach (Ipopema Short). Oczywiście martwi nas to jedynie w analizie „po rozdaniu”, kiedy już wiadomo co było.
Dla przypomnienia – mniej więcej rok temu nie posiadaliśmy już funduszy akcyjnych, a w funduszu short zaczęliśmy budować pozycję już w listopadzie. Po roku okazało się, że były to trafne decyzje. Oczywiście inwestor giełdowy nigdy nie jest do końca usatysfakcjonowany, bo po fakcie wie, że można było zrobić lepiej, ale zwrot „po fakcie” jest tu kluczowy.
Patrząc na tabelę z załącznika trzeciego – łatwo nie było i nadal nie jest. Jak zwykle rodzi się pytanie co dalej ?
Pierwszym pozytywnym elementem jest fakt, że spadło już bardzo dużo, czyli zbliżamy się już do punktu kulminacyjnego. Spadamy mniej więcej od roku, a najdłuższa bessa na naszym rynku trwała rok i trzy miesiące.
Drugim pozytywnym elementem jest fakt, że pomimo tak dotkliwych przecen na każdym rynku, udało nam się nie stracić „wojska” i jesteśmy przygotowani finansowo i mentalnie do walki w lepszym okresie.
Trzecim pozytywnym elementem jest fakt, że na giełdzie po dużych spadkach nadchodzą duże wzrosty. Od razu uspokajamy, że nie będziemy szukać dołka. Dołek jest tylko jeden i trudno w niego trafić. Szukanie dołka często jest kosztowne i nie ma takiej potrzeby, aby się na tym skupiać. Dołek sam się znajdzie, a my zamierzamy wejść dopiero po zmianie tendencji, ale postaramy się to zrobić najbardziej precyzyjnie.
Ostatnio czytałem artykuł omawiający kryteria zwiastujące koniec bessy. Autor starał się obliczyć ile z nich (procentowo) jest już spełnionych. Wnioski były interesujące i dla tych, którzy jeszcze czytają ten komentarz, pozwolę sobie je streścić. Rzecz dotyczy giełdy w USA, ale jak już tam się zacznie hossa, u nas będzie podobnie, a nawet mocniej, zważywszy na bardziej dotkliwy przebieg bessy w Polsce.
Autor opisał jak prezentowały się pewne kryteria w okolicach ostatnich siedmiu dołków na giełdzie amerykańskiej. Były to: wrzesień 1974, lipiec 1982, listopad 1987, październik 1990, wrzesień 2002, luty 2009, marzec 2020 i porównał do sytuacji obecnej. Przyjął 10 kryteriów, sygnałów, które były typowe przed osiągnięciem dna na giełdzie amerykańskiej. Okazało się, że rynek zmieniał tendencję na wzrostową po osiągnięciu 8-9 spośród 10 kryteriów. Jeżeli chodzi o bieżącą sytuację jeszcze nam trochę brakuje, bo jak dotąd zostały osiągnięte zaledwie 4.
Pokrótce przytoczę niektóre z nich:
Żadna bessa nie skończyła się bez wyraźnego wzrostu bezrobocia. Tym razem w sierpniu sygnał ten został spełniony, gdyż amerykańskie bezrobocie podskoczyło do najwyższego poziomu od pół roku
Jeżeli chodzi o nasz rodzimy rynek kapitałowy mamy jeszcze dodatkowe obciążenia: wojna za wschodnią granicą, jastrzębi FED wpływający na wzrost dolara do wszystkich walut, w tym na słabość złotego, ogromne problemy i obawy energetyczne przed zimą, inflacja, zaskakujące rynek posunięcia rządu i NBP. Pewnie można znaleźć kolejne negatywne czynniki mające wpływ na tak niski poziom naszych indeksów.
To już jednak wiemy i zawsze rodzi się pytanie ile z tych czynników jest już w cenach ?
Tego oczywiście nie wiemy, ale najważniejszy jak zwykle będzie kierunek przepływu kapitału. Dziś na naszym rynku trwa odpływ, co widać po wykresach i nastrojach. O zakupach akcji będziemy myśleli dopiero wówczas, kiedy dostrzeżemy powrót kapitału na polską giełdę, szczególnie z zagranicy, bo dopiero to może rozpocząć hossę. Nie chcemy być prekursorami, bo to jest bardzo ryzykowne. Nie musimy znaleźć dołka. Postaramy się „przytulić” do napływającego kapitału. Im wcześniej rozpoznamy ten przypływ, tym więcej zarobimy. Kiedy ? Tego nie wiemy, ale naszą rolą jest wnikliwa obserwacja zdarzeń, ich interpretacja i reakcja we właściwym momencie. Po tych trudnych trzech kwartałach jesteśmy w dobrej formie, a to pomoże nam podjąć trafne decyzje.