- Oferta
Tak jest po prostu fair.
- O nas
Kim jesteśmy, jak działamy?
- Ludzie z "Betonu"
Porozmawiajmy o...
- Przebieg Inwestycji
Wskaźniki inwestycji
- Komentarze
Aktualny skład portfela UFK
- Kariera
Rozpocznijmy współpracę
- Kontakt
Napisz lub zadzwoń
POPSUTY SENTYMENT
Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię
na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku,
bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.
POPSUTY SENTYMENT
„Zakładamy trudny pierwszy kwartał i dobrą pozostałą część roku. Jeżeli nasze założenia się sprawdzą oraz będziemy cierpliwi i konsekwentni, liczymy na dobre wyniki w 2023 roku.”
Powyższy cytat, to część komentarza z połowy lutego. Na razie nic się nie zmieniło w naszym postrzeganiu sytuacji rynkowej, a trudności pierwszego kwartału wystąpiły właśnie w ostatnim tygodniu. Jesteśmy winni Państwu komentarz dotyczący naszych marcowych transakcji oraz bieżącej sytuacji.
Po zleceniach z początku marca nasz portfel składał się z następujących funduszy: UFK Generali Gwarantowany PLUS, reprezentujący rynek pieniężny – 50% portfela; UFK Obligacji Plus – 20% portfela; UFK Generali Portfel Polski Akcyjny -15% portfela oraz UFK Generali Agresywny PLUS -15% portfela. Ostatni z wymienionych funduszy odzwierciedla zachowanie indeksu WIG, natomiast Portfel Polski Akcyjny jest mocno skorelowany z indeksem mWIG40.
W załączniku numer 1 prezentujemy przebieg notowań indeksu mWIG40. Impulsem do zakupów funduszu adekwatnego do tego indeksu był sygnał kupna zaznaczony zieloną strzałką na wykresie. Było to pokonanie przez indeks pomarańczowej średniej 350 sesyjnej. O tej średniej wspominaliśmy już niejednokrotnie, jako średniej trafnie określającej granicę między hossą, a bessą na danym instrumencie. Żółtymi elipsami pokazaliśmy działanie tej średniej sprzed roku. Pokonanie w dół, ruch powrotny do średniej i dalszy spadek był książkowym początkiem trendu spadkowego. Średnia ta jest bardzo mało popularna, a tym samym okazuje się być skuteczna. Czerwoną strzałką zaznaczyliśmy ponowny powrót pod średnią, co było dl nas sygnałem do zamknięcia pozycji w tym funduszu.
Z podobną sytuacją techniczną mieliśmy do czynienia w przypadku indeksu WIG. W załączniku numer 2 prezentujemy przebieg tego wykresu w ujęciu tygodniowym. Sygnały kupna z końca października zaznaczyliśmy zielonymi elipsami. Z jednej strony było to pokonanie tygodniowej średniej piętnastosesyjnej, a z drugiej sygnał kupna na wskaźniku MACD. Późniejsze pokonanie średniej 350-tygodniowej z początku roku było tylko potwierdzeniem budującego się trendu. Niestety spadkowa świeczka z ostatniego tygodnia, potwierdzona sygnałem na MACD nie pozostawiła nam wyboru, jeżeli chodzi o zamknięcie pozycji w funduszu Generali Agresywny Plus.
W załączniku numer 3 prezentujemy przebieg wykresu rentowności polskich obligacji 10-letnich, w ujęciu miesięcznym. Rentowności obligacji są odwrotnością wycen, czyli wzrost wykresu rentowności oznacza spadek cen obligacji i odwrotnie spadek rentowności oznacza wzrost cen obligacji. Proszę zwrócić uwagę na sygnały z początku 2021 roku. Pokonanie średniej 15-miesięcznej, wzmocnione wskaźnikiem MACD było początkiem bessy na rynku polskich obligacji skarbowych. „Bezpieczne” fundusze obligacji rozpoczęły największy krach w historii polskiego rynku długu. Pisaliśmy o tym w poprzednich komentarzach. Obecna sytuacja techniczna jest odwrotnością tej sprzed dwóch lat. Zarówno wykres rentowności pokonał już średnią 15-miesięczną, jak i linia sygnalna na wskaźniku MACD wygenerowała sygnał sprzedaży na rentownościach, czyli de facto sygnał do kupowania polskich obligacji.
Tak więc po ostatnich zleceniach nasz portfel wygląda następująco: UFK Generali Gwarantowany PLUS – 50% oraz UFK Generali Obligacji PLUS – 50%. W przypadku nowszych polis, część obligacyjną zdywersyfikowaliśmy na dwa fundusze.
W zasadzie od strony analizy technicznej to by było na tyle. Opisaliśmy przyczyny zakupu i sprzedaży poszczególnych funduszy.
Warto jednak wspomnieć o ostatnich wydarzeniach i o ich ewidentnym wpływie na rynki kapitałowe. Zacznijmy jednak od obligacji, bo to dość ważna kwestia. W ostatnich dwóch latach kierunek zmian cen akcji i obligacji był jednakowy, co w oczywisty sposób hamowało potrzebę dywersyfikacji portfela. Ostatni tydzień był już zupełni odmienny. Akcje spadały, a obligacje rosły.
Dlaczego akcje spadały, co dotyczyło głównie banków, których udział w naszych indeksach jest odczuwalny.
Tydzień temu zaczęło się od problemów z płynnością Silicon Valley Banku, którego kurs akcji zanurkował dotkliwie. Na przykładzie tego banku można zobrazować w czym jest problem. Banki na całym świecie posiadają duże portfele obligacji skarbowych, które są traktowane jako płynne aktywa. W nich banki lokują wolne środki. Duża część tych obligacji to obligacje o stałej stopie procentowej. Ich ceny są najbardziej wrażliwe na zmiany stóp procentowych. Podwyżki stóp procentowych przez FED spowodowały, że spadła wartość posiadanych przez banki obligacji (wzrost stóp, czyli rentowności, równa się spadkowi cen obligacji). To oznacza stratę na portfelu obligacji. Dopóki taka strata nie są zrealizowana, nie jest uwzględniana w wynikach finansowych (trzymając obligacje do wykupu, straty nie odnotujemy). Dopiero ewentualna, wymuszona jakimś czynnikiem, sprzedaż obligacji na rynku, przed ich wykupem, powoduje konieczność uwzględnienia tego faktu w wyniku finansowym. Tak właśnie stało się w przypadku Sillicon Valley Bank’u. Bank ten w celu utrzymania płynności został zmuszony do sprzedaży części obligacji z portfela, księgując tym samym 1,8 miliarda dolarów straty.
Łącząc planowane przez FED kolejne podwyżki stóp procentowych z informacją o wysokości potencjalnych, niezrealizowanych strat na portfelach obligacji banków w USA, mieliśmy „gotowca” do stworzenia poczucia strachu i zepsucia sentymentu giełdowego. Trudno przypuszczać, żeby wszystkie banki zostały nagle zmuszone do wyprzedaży swojego portfela obligacji i księgowania strat. Okazuje się jednak, że rynki muszą jakoś „przetrawić” te informacje. Co prawda FED już w ubiegły poniedziałek podjął decyzję, że zagwarantuje wszystkie depozyty. Po wtorkowych wzrostach mogło się więc wydawać, że poniedziałek był okazją do zakupów, jednak już w środę pojawił się podobny problem z bankiem Credit Suisse i atmosfera ponownie nie sprzyjała rynkom akcji.
Stając z boku i zamykając, na szczęście niezbyt dużą, pozycję w UFK akcyjnych będziemy wnikliwie obserwować nadchodzące wydarzenia z bezpiecznym portfelem. Takie nagłe zdarzenia stwarzają oczywiście ryzyko inwestycyjne, ale często można dostrzec w nich również szansę. Złe informacje doskonale czyszczą sytuację rynkową, a kiedy kurz opadnie, można będzie stwierdzić z większym prawdopodobieństwem, co przed nami. Dziś zagrożeniem są ewentualne „wypadające trupy z szafy”. Jeżeli jednak ich nie będzie lub reakcja na nie będzie coraz bardziej znikoma, będzie to dobry moment na powrót do funduszy akcyjnych. Ewentualne wzrosty „na strachu” są najlepsze, bo długo nie dochodzi do „oblepienia” rynku, czyli do zbyt łatwego kupowania akcji. Aby zarobić, zakupy nie mogą być łatwe i oczywiste. Trzeba się bać i cierpieć, dopiero wówczas można liczyć na zyski.