- Oferta
Tak jest po prostu fair.
- O nas
Kim jesteśmy, jak działamy?
- Ludzie z "Betonu"
Porozmawiajmy o...
- Przebieg Inwestycji
Wskaźniki inwestycji
- Komentarze
Aktualny skład portfela UFK
- Kariera
Rozpocznijmy współpracę
- Kontakt
Napisz lub zadzwoń
NIESPODZIEWANA SŁABOŚĆ
Do każdej transakcji trzeba się jak najlepiej przygotować i zaplanować strategię
na każdy “mecz”.
Ostateczny wynik i tak poznamy po końcowym gwizdku,
bo w czasie meczu (roku) wszystko może się zdarzyć.
NIESPODZIEWANA SŁABOŚĆ
W ostatnim komentarzu z 27 września uzasadnialiśmy nasze negatywne nastawienie do rynku i zajętą wówczas pozycję w funduszach pieniężnych. Pierwsza połowa października wskazywała raczej na naszą błędną ocenę sytuacji. Patrząc na główny indeks naszego rynku WIG20 (załącznik numer jeden) w połowie października nie czuliśmy się komfortowo jedynie z funduszami pieniężnymi w portfelu.
Jednak po dokładniejszej analizie sytuacji okazało się, że ostatnia falka wzrostowa wygenerowana była jedynie przez wzrost akcji banków, przy jednoczesnej słabości pozostałych segmentów rynku. Wzrosty banków nastąpiły po pierwszej podwyżce stóp procentowych, które oczywiście dla banków są korzystne. Wzrosty były również napędzane oczekiwaniami na kolejną podwyżkę, która stała się faktem. Jednak w tym wypadku dobre wiadomości zostały wykorzystane do skasowania zysków, przez tych, którzy akcje banków mieli w portfelu. Nie dotyczyło to wszystkich polskich funduszy akcyjnych, bo tylko niektóre z nich wykorzystały pierwszą połowę października. Tak, czy inaczej, główny motor napędowy ostatniej fali wzrostowej zgasł.
To spowodowało powolne osuwanie się rynku na kolejnych sesjach, powstrzymane jedynie na początku listopada. Optymizm notowany, chociażby wśród inwestorów indywidualnych, odzwierciedlony we wskaźniku „INI” ( indeks nastrojów inwestorów) nadal utrzymywał się na wysokim poziomie. W końcu statystycznie listopad to dobry miesiąc dla akcji.
Okazało się jednak, że nagromadzenie kilku problemów w jednym czasie przechyliło szalę na niekorzyść „byków”. Mam tu na myśli: inflację, granicę, pandemię i walutę. Ponadto zaskakująco słabo zachowują się ostatnio spółki z dużym udziałem Skarbu Państwa. Czy jest coś na rzeczy i pojawiły się jakieś „genialne” pomysły na ewentualne potrzeby finansowane przez te spółki, tego nie wiemy, ale jest to zastanawiające.
Łącząc fakty i nastroje rynkowe zdecydowaliśmy się na zmianę składu naszego portfela. Zlecenia złożyliśmy 10 listopada, co w załączniku numer jeden oznaczyliśmy strzałką. Po realizacji tych zleceń nasz portfel przedstawia się następująco: gotówka: 50%; złoto: 30% oraz short: 20%. Oczywiście chodzi nam o UFK reprezentujące rynek pieniężny, rynek złota i fundusze zarabiające na spadkach naszego indeksu, różne w zależności od poszczególnej platformy.
Od naszego zlecenia WIG20 zanotował już sześć sesji spadkowych, a mijający tydzień okazał się najgorszym w tym roku. Indeks spadł w ciągu tego tygodnia o -4,67%. Pokonaliśmy też, zaznaczoną na wykresie niebieskim kolorem, średnią stusesyjną, która do tej pory stanowiła skuteczne wsparcie. Taki sygnał może oznaczać, że w najbliższym czasie może ona stanowić opór przy ewentualnym odreagowaniu rynku. Na końcu okazało się, że jesteśmy już niżej, niż w momencie sprzedaży funduszy akcyjnych we wrześniu. W okolicach poziomu 2200 mamy naturalny poziom wsparcia, od którego powinno nastąpić odbicie w górę. Czy nastąpi i w jakiej skali będziemy śledzili, aby ewentualnie powiększyć naszą pozycję „krótką” , bądź, przy wzrostowym scenariuszu, po prostu ją zamknąć.
Kolejnym, niepokojącym zjawiskiem, które mogliśmy zaobserwować w ostatnich dniach jest osłabienie złotego. W załączniku numer 2 przedstawiamy przebieg notowań pary walutowej USD/PLN. W największej panice, zaraz po wybuchu epidemii , wiosną 2020 dolar osiągnął swój szczyt na poziomie 4,30. Potem dość szybko wrócił do dość szerokiego, bocznego kanału w przedziale 3,64 do 4,00 złotego za dolara. Dopiero na początku listopada nastąpiło przełamanie górnego ograniczenia kanału, co zaowocowało dość szybkim wzrostem dolara do poziomu 4,15. Taki spadek waluty w połączeniu ze spadkami na giełdzie, najczęściej oznacza sprzedaż naszych akcji przez inwestorów zagranicznych. Do szczytu z wiosny ubiegłego roku jeszcze trochę brakuje, więc to również może mieć negatywny wpływ na rynek akcji.
Złoto: szczyt ostatniej fali wzrostowej miał miejsce w połowie ubiegłego roku. Spadki trwały już kilkanaście miesięcy poruszając się w obrębie spadkowego kanału. W załączniku numer 3 przedstawiamy przebieg UFK Generali BlackRock World Gold w interwale miesięcznym. Jedna „świeczka” na wykresie obrazuje zachowanie funduszu w poszczególnych miesiącach. Oczywiście fundusz ten jest ściśle skorelowany z przebiegiem notowań złota, a dodatkowo wyceniany jest w euro, czyli spadek naszej waluty nie wpływa na niego negatywnie, a wręcz odwrotnie.
Zakładamy, że mamy do czynienia z podobną sytuacją jaka miała miejsce pod koniec 2018 roku (wykres). Wówczas wyjście z kanału, z jednoczesnym pokonaniem niebieskiej średniej oraz sygnałem na wskaźniku MACD, zapoczątkowało pokaźną falę wzrostową.
Poza wskazaniami płynącymi z analizy technicznej, inne czynniki również wydają nam się sprzyjające do rozpoczęcia nowej fali wzrostowej. Po pierwsze sentyment do złota wśród inwestorów, po kilkunastu miesiącach spadku, znalazł się na bardzo niskim poziomie, co oczywiście jest sprzyjającą okolicznością, bo portfele inwestorów są puste, jeżeli chodzi o ten kruszec. Ponadto dotychczas o inflacji mówiono jako o zjawisku przejściowym i to nie tylko na naszym rynku. Dziś inflacja zaczyna być postrzegana jako problem potencjalnie długoterminowy, co w połączeniu z planowanymi, kolejnymi podwyżkami stóp procentowych może być paliwem do przesuwania kapitału w kierunku złota.